FELINOTERAPIA

Moc kociej obecności, która leczy, wspiera i przynosi spokój.
Jako że mamy kota Gustawa, który jest terapeutą na pełnym etacie, o kotach słów kilka.
Chcielibyśmy podzielić się tym, jak koty potrafią zmieniać życie. Samo pojęcie felinoterapii jest dość młode. Ta metoda dopiero stawia pierwsze kroki, jednak zyskuje coraz to większe uznanie.
To niesamowita, nowoczesna forma wsparcia, która łączy moc czułości, spokoju i intuicji, jaką posiada każdy kot. W pracy z podopiecznymi, zauważyliśmy, jak potrafią one łagodzić stres, poprawiać nastrój, a przede wszystkim, dawać poczucie bezpieczeństwa.
Koty są niesamowicie wrażliwe na nasze emocje, przez co ich obecność pozwala na głębsze połączenie z pacjentem. Kiedy po ciężkim dniu pracy spojrzymy w ich spokojne oczy, czujemy się zrozumiani. Felinoterapia nie jest tylko o “głaskaniu kota” — to proces pełen empatii i wzajemnego zaufania.
Zachęcamy do otwartości na tę terapię, bo może być kluczowym narzędziem w leczeniu zarówno ciała, jak i ducha. Współpraca z kotem to nie tylko nowoczesna metoda, ale i powrót do naturalnej harmonii, której często nam brakuje w codziennym życiu. To terapia, która nie wymaga słów, ale mówi wszystko, co najważniejsze.
Świat widziany oczami kota :
O KOCIE KTÓRY CHCIAŁ MIEĆ SWOJĄ PAŃCIUCHNĘ
Fragment opowiadania „Koty z Grochowa, czyli o mruczeniu wewnątrz”
„Ciociu, skoro pytasz, to ja ci powiem, co bym chciał… Chciałbym swoją pańciuchę, co to by była tylko najmilsza. Nie chciałbym się dzielić pańciuchą, co najwyżej może z pańciuchnem i pańciuszkami, ale niekoniecznie. Codziennie byśmy się przytulali, razem czytali książki i oglądali telewizję, słuchali dobrej muzyki. Kochałaby mnie ta moja pańciucha. Miałbym swój zasiatkowany balkon, na którym bym siedział i patrolował okolicę, albo swój wielki ogród i pilnowałbym, aby po tym ogrodzie się nie szwendało. Bo to byłby mój ogród, rozumiesz? Spałbym z pańciuchą na poduszce i mruczał do ucha, a codziennie rano prowadziłbym ją do kuchni i mówił, że teraz szybko trzeba Maślaczka nakarmić, bo Maślaczek głodny nie może być. Najlepiej, aby dużo była ze mną, ponieważ samotność mi nie służy. Jakby wracała do domu, to bym czekał na progu i opowiadał, co się działo, jak jej nie było. Jakby była smutna, to bym ją przytulał jeszcze bardziej. Ona by patrzała w moje oczy i wiedziałaby, że jest dla mnie całym światem. Wrażliwy jestem i kochałaby mnie takiego… Taka moja pańciucha na zawsze, o tym właśnie marzę, ciotka…”
Maślak
FELINOTERPIA
Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa felis, oznaczającego kota, i greckiego therapeia, czyli leczenie.
Felinoterapia jest alternatywną metodą leczenia, a właściwie metodą wspomagającą leczenie i rehabilitację zarówno osób dorosłych, jak i dzieci. Należy położyć duży nacisk na słowo „wspomaganie”, pamiętając, iż terapia ma za zadanie uzupełnić proces leczenia tradycyjnego.
FELINOTERAPIA W TEORII I PRAKTYCE
W wielu przypadkach pacjent nie ma motywacji do wykonywania jakichkolwiek ćwiczeń. Pacjenci dysocjują. Oznacza to, że nie mają ochoty ani na pracę,
ani nie chcą się w nie angażować. Nie rozumieją założeń terapii i tego, dlaczego po raz enty mają powtarzać dane ćwiczenie. I tu właśnie wkracza kot. Istota miła nie tylko w dotyku. Hipnotyzująca swoim wzrokiem. Przyjaźnie nastawiona, nieoceniająca, spokojna i być może trochę znudzona. Pacjent zaczyna inaczej postrzegać schemat ćwiczeń. Zaczyna bawić się z kotem. Wchodzi w interakcję z nim. Kot staje się pewnego rodzaju pomostem, dzięki któremu terapeuta dociera do pacjenta. Dla pacjenta sesja z kotem to miło spędzony czas. Dla terapeuty – informacja o postępie terapii. Pacjent jest w pewnym sensie nie świadomy tego, że ćwiczy, że to, co robi, poprawia jego
zdrowie i nastawienie. Ale jednocześnie pacjent zdobywa motywację do przyjścia na kolejną sesję – bo będzie tam kotek – i miło spędzi czas. Należy wspomnieć, że terapia z udziałem zwierząt bardzo rzadko wpływa tylko na jedną sferę życia pacjenta. Praca terapeutyczna oddziałuje na funkcje fizyczne, edukacyjne i psychiczne, zwykle równolegle.

Założenia felinoterapii można podzielić na kilka grup w zależności od programu działań.
Pierwszy program to tzw. AAA – Animal Assisted Activities.
Jego celem jest przebywanie ze zwierzęciem osób chorych czy niepełnosprawnych w ich domach czy też w ośrodkach wsparcia, główny cel to codzienny kontakt ze zwierzęciem. Spędzanie z kotem trochę czasu, pobawienie się z nim, porozmawianie o zwykłych sprawach i choć na chwilę oderwanie się od rzeczywistości i problemów życia codziennego.
Drugi program to AAT – Animal Assisted Therapy. Jej celem jest poprawa zdrowia fizycznego, społecznego, emocjonalnego i poznawczego człowieka.
W przeciwieństwie do AAA program ten jest ukierunkowany na leczenie, ma konkretne cele, jest przygotowywany przez terapeutę i dostosowywany przez niego do potrzeb chorego. W dalszym ciągu program ten opiera się na kontakcie ze zwierzęciem, jednak znika jego funkcja rekreacyjna. Zwierzę staje się lekarzem, a spotkania z pacjentem są ograniczone czasowo i powtarzane cyklicznie. Terapeuta powinien być osobą wykwalifikowaną i odpowiednio przeszkoloną w swojej specjalizacji (felinoterapia, dogoterapia, inne). Powinien on prowadzić dokumentację ze spotkań, ponieważ są one cykliczne i dzięki notatkom można sprawdzać postępy terapii i ją rozwijać.
Trzeci program to AAE – Animal Assisted Education. Jest to edukacja z udziałem zwierząt. Podobnie jak przy AAT również ten program musi być dokumentowany.
We wszystkich programach zajęcia mogą być prowadzone indywidualnie lub w grupach, w zależności od potrzeb i stosowanej terapii. Terapia może być prowadzona w specjalistycznych placówkach. domach opieki, szkołach, szpitalach, a także w domach prywatnych.
Należy jednak pamiętać, że mówiąc o zwierzęciu pracującym, mamy na myśli relacje w obrębie: zwierzę – terapeuta – pacjent.
Nie należy tu traktować zwierzęcia jako przewodnika czy pomocnika. Pies przewodnik dla osób niewidomych to już zupełnie inny temat.
Felinoterapia nie jest terapią trudną czy skomplikowaną. To terapia kontaktowa, ponieważ ma polegać na bezpośrednim kontakcie człowieka ze zwierzęciem, na jego głaskaniu, czasem karmieniu, bawieniu się z nim bądź po prostu na przebywaniu w pomieszczeniu, w którym jest zwierzę. To terapia, która może się okazać skuteczna tam, gdzie nie pomogła inna forma zooterapii. I tak dla przykładowo: dla niektórych pacjentów pies może być podczas zajęć zbyt głośny i zbyt ruchliwy. Koń wymaga większości zajęć na powietrzu, jest duży, może przerażać wielkością.
Podczas delfinoterapii pacjent może się czuć niekomfortowo w wodzie lub jej pobliżu. Jednak jeśli chodzi o kota, to zyskuje on wiele przede wszystkim spokojem oraz tym, że nie jest zwierzęciem absorbującym, nie trzeba go wyprowadzać na spacery, nie wymaga stałej uwagi. Dodatkowo kot to zwierzę, które zawsze będzie zachowywać się naturalnie. Nie da się go wytresować czy wyuczyć konkretnych zachowań. W felinoterapii ważna jest też częstotliwość sesji. Mogą one być 30 minutowe czy nawet godzinne, ważne, by były przeprowadzane regularnie. Pacjent w miarę postępów coraz bardziej otwiera się przed terapeutą. Widząc postępy swoich działań, zaczyna dostrzegać sens terapii i jest szansa, że będzie chciał ją kontynuować. Warunkiem, by terapia przez nas prowadzona była skuteczna, jest przede wszystkim dobra współpraca pacjenta z terapeutą i chętne wykonywanie przez pacjenta zaleconych mu ćwiczeń. By jednak terapia w ogóle mogła się zacząć, należy zbudować zaufanie.
Jeżeli jesteście zainteresowani taką terapią zapraszamy do kontaktu z nami, razem będzie nam łatwiej wdrażać nowe procesy terapeutyczne.
Urywki tekstu zaczerpnięto z książki Doroty Rybickej „Felinoterapia w teorii i praktyce”
